KortoFest – relacja

Gdy emocje już opadną, jak po wielkiej bitwie kurz…

Po zakończeniu Boju Wydziałów 2018 studenci zasiedli na kocach na plaży. Wśród zapachu pieczonych kiełbasek roznosiły się dźwięki muzyki. Rozpoczął się od dawna wyczekiwany KortoFest.

Z całej Polski zgłosiło się 70 zespołów, jednakże jury wyłoniło 5 finalistów i 10 zespołów, które miały walczyć o dziką kartę na tegorocznej edycji KortoFest. Z tych 10 zespołów, to właśnie studenci mogli wybrać ten, który najbardziej chcą usłyszeć na plaży kortowskiej.

Równo o 16 na scenę wszedł zespół The King’s Road. Młodzi muzycy z województwa pomorskiego spokojnym brzmieniem, oryginalną aranżacją oraz dużą ilością występujących instrumentów sprawili, że wypoczynek na plaży był przyjemnością. Ludzie kołysali się w rytm spokojnych taktów muzyki.

Kolejnym zespołem walczącym o zwycięstwo, był zespół łączący w sobie pop, soul, rock i elektronikę OHO! KOKO. Scenę przejął duet w składzie z Alicją Kruk i Markiem Szulem. Występ bardzo spodobał się publiczności, widzowie stali pod sceną na plaży bawiąc się wraz z zespołem.

MY OWN WASTELAND to młode warszawskie trio, które łączy w swoich utworach historie związane z miłością i pozytywnym nastawieniem. Ich debiutancka płyta stała się ich wizytówką i została stworzona w 100℅ w domu. Nad całością miksowania czuwał wokalista. Po krótkiej rozmowie przed występem widać było stres na twarzach muzyków, ale gdy tylko rozpoczęło się intro chłopaki dali czadu. Występ chłopaków powodował ciarki na całym ciele. Osoby przechodząc przez plażę zatrzymywały się, by choć chwilę posłuchać ich występu.

Choć na scenie i przed nią było gorąco to tuż za nią był ogień. Zespoły ustawiały się przed wejściem na scenę i robiły ostatnie narady, bo przecież każdy chciał zwyciężyć.

Wszyscy Jemy Chmury to olsztyński zespół wcześniej znany jako We All Eat Clouds. Ich repertuar wcześniej był anglojęzyczny, jednak teraz postawili na materiał napisany w języku polskim. Tłum tańczył i śmiał się w rytm muzyki.

Zespół Rail to ekipa, która może pochwalić się występami na wielkiej scenie z takimi gwiazdami jak Happysad, Coma czy Dżem. Czterech chłopaków, dwóch Mateuszów i dwóch Łukaszów, stanęło na scenie o godzinie 18. I to oni walczyli jako kolejni o tytuł najlepszego zespołu na KortoFest.

Kapral Zajączek to ostatni już zespół biorący udział w konkursie.  Uzyskał Dziką Kartę w głosowaniu na Facebooku, gdzie zdobyli poparcie ponad 2200 osób. Zespół sam o sobie mówi, że inspiruje się przy pisaniu seksem, przemocą i pieniędzmi.

Głosy publiczności były różne.  Ile osób, tyle opinii o występujących zespołach. Każdy miał swojego ulubieńca. Trudno było wybrać ten najlepszy. Jury w składzie: Krzysztof Dobies, Bartłomiej Smolarek, Mike Parchimowicz, Aleksander Olas Ostrowski, Piotr Szauer, Wojciech Krys miało nie mały orzech do zgryzienia.

Sceną i publicznością zawładnęli również zeszłoroczni zwycięzcy CHORZY wraz z zespołem Cuba de Zoo. I to właśnie pomiędzy ich występami zostały ogłoszone wyniki.

CHORZY to zespół dobrze znany olsztyńskiej braci studenckiej. Można było ich usłysześ podczas występu na Przystanku Woodstock, gdzie wraz z Jurkiem Owsiakiem zapraszali na tegoroczną edycję KortoFest. Widocznie dobrze zaprosili, bo tłum na plaży pomimo wielu koncertów na Górce zwiększał się z minuty na minutę.

Gwiazdy tegorocznego KortoFest to Cuba de Zoo –  mocno koncertowy jak również i mocno brzmiący zespół pochodzący z Ostródy. Trio stawiające na trzy najważniejsze elementy takie jak energia, melodia i dobre polskie teksty.

Główną nagrodą było 5000 złotych od Rady Uczelnianej Samorządu Studenckiego,  profesjonalna sesja nagrania w Radio UWM FM i, co najważniejsze, możliwość występu na dużej scenie podczas trwania Kortowiady 2019 oraz nagrody rzeczowe od sponsorów.

Tegorocznym zwycięzcą KortoFest 2019 został zespół OHO! KOKO ze Szczecina!!!

Zapraszamy za rok na kolejną edycję.

Galerię znajdziecie TUTAJ

Relację stworzył Media Team

Pismo: Joanna Chrostowska

Foto: Wojtek Fabiszewski, John Grudzina, Piotr Mańko, Tomasz „Dyziek” Szostak