Górka Kortowska - sobota


Emocje jeszcze nie opadły ale czas na krótkie podsumowanie! Pierwszym artystą ktory pojawił sie na Gorce byl pierwszy raz goszczący na kortowiadzie Taco Hemingway! Mimo dosyc wczesnej pory ludzi, w tym oddanych fanów, nie brakowało (ale nie ukrywajmy- dziewczyn pod scena byll zdecydowanie wiecej ? )
Kolejny artysta, LemON, porwał publiczność niezwyklymi emocjami na scenie porwał publiczność i wystarczyła chwila aby cała górka śpiewała razem z nim każda piosenkę! 
Publiczność jednak ewidentnie czekala juz na kolejnego artystę... a raczej artystkę, gdyż na scenie pojawiła sie Agnieszka Chylińska! Energia, energia i jeszcze raz energia! Tak wlasnie podsumować mozna ten występ! "Czy warto bylo.." przyjsc? To chyba pytanie retoryczne :) 

Rozpoznawalni i uwielbiani nie tylko na Kortowie ale i w całej Polsce, a ich piosenki nuci kazdy, czy młody chłopiec, czy jego dziadek. O kim mowa? Chyba nikt juz nie ma warpliwosci- na scenę wyszedl zespół Enej a ich skoczne piosenki w tym oczywiscie "Kortowiada", ktorej zabraknąć nie mogło, poderwała wszystkich na równe nogi! Nie bylo na Gorce osoby, ktora by razem z nimi nie śpiewała, prawda? ? Caly występ uwieńczył pokaz sztucznych ogni. 

Następna artystka to zupełna nowość na olsztyńskich juwenaliach! Mozna nawet powiedziec "tego jeszcze nie bylo!"! Ta rumuńska gwiazda poderwała serca wszystkich, a szczegolnie męskiej części publiczności (ciekawe dlaczego? ? ) 
Inna, bo o niej oczywiscie mowa, rozgrzała publikę tak ze nawet wiatr i malejąca temperatura nie były nikomu straszne i nie przeszkodziły w niesamowitej zabawie!
Sobotnie występy na Gorce zakończył klubowymi rytmami Dj Omen... a na Gorce bylo ciagle pełno ludzi! 
W skrócie, podsumowując wszystkie koncerty na Gorce Kortowiskiej, na myśl przychodzi tylko jedno słowo- PETARDA! Kazdy kto byl z pewnością nie żałuje i... do zobaczenia juz za rok! :)


Relację przygotował Media Team. 

Tekst: Gabriela Grzechnik

Foto: Marta Dziewiur, Jan Grudzina, Tomasz "Dyziek" Szostak, Paweł Marcinowski, Wojciech Fabiszewski.